Jak wynika z nowego badania, ludzie mogą przenosić niebezpieczne związki pochodzące z dymu papierosowego, które przylegają do ich ciał i ubrań, a następnie uwalniać te związki w środowisku, w którym nie palą – narażając osoby znajdujące się w pobliżu na szkodliwe działanie papierosów.
W ciągu ostatniej dekady pojęcie „dymu wtórnego” było określane jako pozostałości zanieczyszczeń pochodzących z palenia papierosów, które przywierają do ścian i innych powierzchni w miejscach, w których wcześniej palono. Na przykład hotele i wypożyczalnie samochodów wprowadziły ograniczenia dotyczące palenia, aby ograniczyć emisję tego zanieczyszczającego zapachu z pokoi i samochodów.
Zespół naukowców pod kierownictwem Drew Gentnera z Yale po raz pierwszy wykazał, że ten wtórny dym może przenosić się w dużych ilościach do zamkniętych pomieszczeń dla niepalących za pośrednictwem ludzi. Badania sugerują, że nawet jeśli ktoś znajduje się w pomieszczeniu, w którym nikt nie palił, może być narażony na działanie wielu niebezpiecznych związków chemicznych wchodzących w skład dymu papierosowego, w zależności od tego, kto jeszcze wszedł do tego pomieszczenia lub je wcześniej odwiedził. Wyniki badań opublikowano 4 marca w Science Advances.
„W warunkach rzeczywistych obserwujemy skoncentrowane emisje niebezpiecznych gazów pochodzących od grup ludzi, którzy byli wcześniej narażeni na dym tytoniowy, wchodzących do miejsc, w których obowiązuje ścisły zakaz palenia w pomieszczeniach” – powiedział Gentner, profesor nadzwyczajny chemii & inżynierii środowiska. „Ludzie są istotnymi nosicielami zanieczyszczeń pochodzących z dymu wtórnego w innych środowiskach. Tak więc, pomysł, że ktoś jest chroniony przed potencjalnymi skutkami zdrowotnymi dymu papierosowego, ponieważ nie jest bezpośrednio narażony na bierne palenie, nie jest prawdą.”
Badacze wprowadzili bardzo czułe oprzyrządowanie analityczne do kina, aby śledzić tysiące związków, obecnych w postaci gazów lub cząsteczek, w ciągu tygodnia. Różnorodność lotnych związków organicznych występujących w dymie tytoniowym gwałtownie wzrastała, gdy niektórzy widzowie przychodzili do kina. Wzrost ten był niewielki w przypadku filmów klasy G, natomiast widzowie filmów klasy R – wśród których znajdowali się widzowie bardziej skłonni do palenia lub narażeni na działanie dymu – konsekwentnie uwalniali do kina znacznie większe ilości tych związków. Względne proporcje emitowanych związków potwierdziły, że pochodzą one z lekko podstarzałego dymu papierosowego.
„Pomimo przepisów zabraniających palenia w pomieszczeniach, w pobliżu wejść i wlotów powietrza, niebezpieczne substancje chemiczne pochodzące z dymu papierosowego nadal przedostają się do wnętrz” – powiedział Roger Sheu, doktorant w laboratorium Gentnera i główny autor badania.
Ilość tych niebezpiecznych i reaktywnych gazów nie była trywialna, stwierdzili naukowcy. Emisja gazów była równa ekspozycji na 1-10 papierosów biernego palenia w ciągu jednej godziny. Emisje te i stężenia w powietrzu osiągały szczyt po przybyciu widzów na salę i zmniejszały się z czasem, ale nie całkowicie, nawet gdy widzowie wychodzili. W wielu przypadkach widzowie pozostawiali trwałe zanieczyszczenie, które można było zaobserwować w ciągu następnych dni w pustym kinie. Naukowcy twierdzą, że dzieje się tak dlatego, że substancje chemiczne nie pozostają całkowicie w powietrzu, ale są również adsorbowane na różnych powierzchniach i meblach, podobnie jak w przypadku zanieczyszczenia dymem z trzeciej ręki w miejscach, w których doszło do palenia.
Badacze stwierdzili również przewagę związków zawierających azot pochodzących z papierosów, które przenikają z ludzi na inne powierzchnie w pomieszczeniach.
„W szczególności zauważyliśmy, że nikotyna była zdecydowanie najbardziej widocznym związkiem” – powiedziała współautorka pracy, Jenna Ditto, doktorantka w laboratorium Gentnera.
Badacze stwierdzili, że wyniki dotyczące przenoszenia przez ludzi dymu z papierosów pomogą wyjaśnić, dlaczego poprzednie badania wykazały obecność znacznych ilości nikotyny na powierzchniach w wielu środowiskach, w których nie palono.
Badacze podkreślają, że unikanie sal kinowych nie jest rozwiązaniem pozwalającym na uniknięcie palenia z trzeciej ręki. W rzeczywistości kino, w którym prowadzono badania, jest nowoczesne, duże i dobrze wentylowane, co zmniejszyło wpływ emisji na stężenie niebezpiecznych związków w pomieszczeniu. W mniej dobrze wentylowanych pomieszczeniach – takich jak środki transportu publicznego, bary, biura i domy – podobne emisje dymu z trzeciej ręki prawdopodobnie spowodowałyby znacznie wyższe stężenia wielu z tych związków.
Innymi autorami badania są Jonathan Williams, Christof Stönner i Thomas Klüpfel z Instytutu Chemii Maxa Plancka.
Wyniki badań są dostępne w Internecie.