Mimo że Maxxis Minion DHF jest przeznaczona do jazdy na przedniej części roweru, to jest to dobrze zaokrąglona opona, która wciąż jest skuteczna na tylnej części, o ile nie masz nadziei na pokonywanie stromych, luźnych podjazdów.
Jedną wadą tej opony jest to samo, co sprawia, że niektórzy tak bardzo ją kochają. Duża strefa unoszenia się opony pomiędzy gałkami pomaga uzyskać maksymalną penetrację podczas pokonywania zakrętów. Co to oznacza dla niektórych kierowców? Na mniej ostrych zakrętach, gdzie motocykl jest nieco pochylony, ale nie na tyle, aby w pełni zaangażować łopatki, może to powodować uczucie lekkiego drżenia lub niepewności. Jest to najczęściej zauważalne na szlakach o lekkim piasku i twardym podłożu lub na małych, żwirowych skałach. Jeśli szukasz opony Maxxisa bez strefy pływalności, Assegai jest najlepszym wyborem, a jej trakcja w zakrętach pod każdym kątem nachylenia przypomina magnes. Nie spodziewaj się jednak tak niskich oporów toczenia.
Gdybyś powiedział nam, że możemy jeździć na jednej oponie do końca życia na każdym rowerze, to prawdopodobnie byłaby to właśnie ta. Jest powód, dla którego tak wiele innych marek nie może się doczekać tej opony. Bez względu na to, czy chcesz jeździć w parkach rowerowych, na technicznych trasach DH, czy na lokalnej linii przepływu, Maxxis Minion DHF poradzi sobie z tym zadaniem.
DHR II wydaje się być mniej popularna niż DHF po prostu dlatego, że jest mniej wszechstronna. Jest to tylna opona, która świetnie sprawdza się w tym zastosowaniu, ale nie byłaby najlepszym wyborem na przednią oś. Brakuje jej niewiarygodnie niskiego oporu toczenia, który ma DHF, ale kompromisem jest znacznie lepsza trakcja podczas hamowania i podjazdów. Gdy złapiesz za wiązania na luźnym, gliniastym odcinku, DHR II przylgnie do gleby i doprowadzi Cię do zatrzymania. Nie oznacza to jednak, że jest to najbardziej „chwytliwa” opona w ofercie Maxxisa. Assegai definitywnie rości sobie prawo do tego tytułu (przeczytaj naszą pierwszą jazdę tutaj) i zdecydowanie plasuje się w kategorii ciężkości, ponieważ przedkłada trakcję nad opór toczenia. Minion DHR II to znacznie mniej agresywna opona, która celuje raczej w kategorię wszechstronnych osiągów i doskonale wywiązuje się z tego zadania. Nic dziwnego, że nawet po latach nadużywania tych opon w różnych rowerach nie zdarzyło nam się jeszcze przejechać na takiej, która naszym zdaniem zużywała się zbyt szybko lub nie miała charakteru.