City Methodist Church jest być może najbardziej ikonicznym opuszczonym miejscem w Gary, Indiana.
Updated June 23, 2019 | By Matthew Christopher
Once dubled „The City of the Century”, Gary, Indiana zasługuje na to miano – zarówno w swoim wznoszeniu się, jak i upadku. Nie jest wcale trafne określenie miasta Gary, Indiana jako „opuszczone”, ponieważ szacuje się, że w 2014 roku mieszka tam około 78 000 osób – jednak w szczytowym okresie w 1960 roku liczyło ono ponad 178 000 mieszkańców. Ten gwałtowny spadek doprowadził do poziomu dewastacji ekonomicznej, która pozostawiła tysiące domów i budynków w stanie gnicia. Około 13 000 nieruchomości zostało uznanych za dotknięte zarazą w badaniu z 2015 roku – to ponad jedna trzecia znajdujących się tam struktur.
Miasto, które miało stać się największym miastem firmowym Ameryki, zostało założone w północno-zachodnim rogu Indiany przez U.S. Steel w 1906 roku i nazwane na cześć sędziego Elberta H. Gary’ego, który pięć lat wcześniej współzałożył korporację z magnatem bankowym J.P. Morganem. Po potajemnym zakupie prawie 10 000 akrów bagien na południowym brzegu jeziora Michigan, U.S. Steel natychmiast rozpoczęła budowę rozległych zakładów Gary Works, kusząc robotników z całego kraju obietnicą pracy w nowej, supernowoczesnej hucie. Łatwo byłoby nazwać dekady, które nastąpiły po tym, jak Gary stało się miastem chwały, ale jak każde miasto zbudowane i będące własnością fabryki, od samego początku było ono pełne korupcji i nierówności ekonomicznych. Europejscy imigranci i czarni uciekający przed prawem Jima Crowa na południu napływali do miasta, ku utrapieniu członków Ku Klux Klanu z Indiany, których szeregi znacznie przewyższały te z innych północnych stanów.
Do 1950 roku Gary było jednym z najbardziej podzielonych miast w Stanach Zjednoczonych i stawało się coraz bardziej oczywiste, że podwójne standardy dla jego mieszkańców nie mogą trwać. Strajki i protesty były coraz częstsze, a zagraniczna konkurencja w przemyśle stalowym przyniosła zwolnienia, które wstrząsnęły gospodarką miasta, powodując wzrost przestępczości. W całych Stanach Zjednoczonych życie w mieście traciło swój urok, ponieważ ci, którzy mogli sobie na to pozwolić, migrowali na przedmieścia, a podążające za nimi firmy tworzyły samonapędzający się cykl. Im mniej pieniędzy miały miasta, tym mniej pożądane stawały się dla tych z pieniędzmi, a ich exodus z kolei zwiększał niedostatki, które ich wypędzały.
Gary, Indiana jest podobno domem dla 13 000 opuszczonych struktur, z których wiele to opuszczone domy, takie jak ten.
Skutki fuzji i zamykania fabryk rozlały się po całym pasie rdzy, wyniszczając pomocnicze gałęzie przemysłu i miasta, które od nich zależały. W 1993 roku Gary zyskało wątpliwe wyróżnienie jako „stolica morderstw w USA”, ze wskaźnikiem 91 morderstw na 100 000 mieszkańców – trzykrotnie wyższym niż w Chicago. W prawdziwym horrorze, który szczególnie wyróżnia się dla kogoś, kto bada opuszczone budynki, seryjny morderca Darren Deon Vann został aresztowany w 2014 roku za mordowanie lokalnych kobiet i ukrywanie ich ciał w opuszczonych domach w całym mieście. Choć odnaleziono siedem ciał, istnieje szansa, że wciąż jest ich tam więcej. Zaskakująca ilość opuszczonych domów oznacza, że jest wiele miejsc, których trzeba szukać.
Niemniej jednak, z mojego doświadczenia, nie spotkałam ani jednego mieszkańca miasta, który byłby mniej niż życzliwy i gościnny. Nie znaczy to, że statystyki przestępczości powinny być ignorowane, ale jak w każdym innym amerykańskim mieście wierzę, że większość ludzi życzyłaby dobrze każdemu nieznajomemu lub pomogłaby mu, gdyby był w potrzebie. Ta prawda nie może być zapomniana lub zignorowana.
Gary, Indiana to rozdział w mojej książce, Abandoned America: Dismantling the Dream.
Kup podpisaną kopię przez ten link lub kup ją na Amazonie korzystając z linku poniżej, aby dowiedzieć się więcej!