przez McMaster University
Dziewiąta planeta? Astronom Rob Cockcroft słyszał już to wszystko wcześniej.
Nie chodzi o to, że odkrycie nowej planety nie byłoby ekscytujące, mówi badacz podoktorski – chodzi o to, że twierdzenie to padło już wiele, wiele razy wcześniej.
Wydaje się, że było wielu chłopców, którzy płakali jak wilki, jeśli chodzi o odkrycie nowej planety w naszym Układzie Słonecznym.
Dyskusja wokół możliwego odkrycia rodzi wiele pytań dotyczących klasyfikacji ciał niebieskich. Co dokładnie sprawi, że to nowe ciało będzie planetą? Dlaczego niektóre rzeczy nazywane są planetami, a inne brązowymi karłami, dużymi asteroidami lub innymi nazwami? I dlaczego Pluton stracił status planety?
Cockcroft mówi, że odpowiedź, jak wiele rzeczy w dziedzinie astronomii, jest skomplikowana.
Jako przykład wskazuje Ceres, największy obiekt w pasie planetoid.
Gdy Ceres została odkryta po raz pierwszy w 1801 roku, została sklasyfikowana jako planeta. W latach 50-tych XIX wieku została przeklasyfikowana na asteroidę. Dziś astronomowie nazywają ją planetą karłowatą – to samo określenie nadali Plutonowi.
„Niektórzy sugerowali, że Pluton nigdy nie powinien być nazywany planetą” – mówi Cockcroft. „W 2006 roku został on ponownie sklasyfikowany jako planeta karłowata, kiedy to rozszerzyły się kryteria nadawania mu miana planety.”
Cockcroft wyjaśnia, że aby zostać uznanym za planetę w dzisiejszych czasach, ciało niebieskie w Układzie Słonecznym musi okrążać Słońce, być wystarczająco masywne, aby jego własna grawitacja uczyniła je okrągłym, oraz oczyścić swoją orbitę z mniejszych obiektów.
Aby to wszystko uporządkować, Cockcroft pomógł nam stworzyć poniższy schemat, który z pewnością będzie nieaktualny, gdy następnym razem astronomowie spotkają się i będą spierać o status innego ciała niebieskiego.
Dostarczone przez Uniwersytet McMaster